Pacjent w worku na zwłoki
Opublikowano: 04-11-2013
To mieści się w żartach rodem z czarnego humoru – pacjent zamknięty w worku na zwłoki trafił karetką do szpitala. To zdarzenie miało miejsce w Piotrkowie, 23 października. Dziś o sprawie opowiada pacjent potraktowany jak zwłoki – i prosi nie o karę dla lekarza pogotowia, ale choćby o przeprosiny.
To miał być zwykły dzień – mówi Sławomir Skorupa. 23 października wyszedł od znajomych, przyznaje dzień wcześniej wypił – i to sporo. Na przystanku przy sądzie poczuł się źle – stracił przytomność. Karetką pogotowia trafił do szpitala wojewódzkiego. Z niego na drugi dzień wypisał się na żądanie. Jakie było jego zaskoczenie, gdy na karcie wypisu przeczytał:
”Lekarz pogotowia przywiózł pacjenta na SOR w worku na zwłoki. Worek miał zasunięty suwak. Po wydobyciu pacjenta z worka na zwłoki stwierdzono, że pacjent żyje”.
- Jak przeczytałem wypis dopiero wtedy przypomniałem sobie fakt, że ocknąłem się w tym worku i ponownie zemdlałem – mówi Sławomir Skorupa. – Dopiero po tym skojarzyłem fakty.
To co dalej widnieje w opisie też powoduje gęsią skórkę. Czytamy: „Sądząc po ściśle dopasowanym ubraniu, będącym w porządku, można wysunąć wnioski , że pacjent nie był w ogóle zbadany. Karta przekazania pacjenta została wypełniona w warunkach SOR, podczas badania pacjenta przez toksykologa”…
Czy tak powinien postąpić lekarza z pacjentem – nawet jeśli u niego stwierdzono stan upojenia alkoholowego? Szpital nie chce zamiatać sprawy pod dywan – rzecznik placówki zdrowia przyznaje, że do zdarzenia doszło a nie powinno.
- W tej chwili trwa wyjaśnianie tej sprawy fakt lekarz nie powinien w ten sposób wykorzystać tego worka – mówi Ewa Tarnowska – Ciotucha, rzecznik Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika w Piotrkowie.
Czy pan Sławomir został zbadany po przybyciu karetki, czemu lekarz zdecydował mając podejrzenia zagrożenia epidemiologicznego o transporcie żyjącego człowieka w worku na zwłoki? Czemu dokumenty nie zostały wypełnione na miejscu? Na te pytania szpital na razie nie podpowiada, bo trwają procedury. A dlaczego ich zabrakło w momencie, gdy pacjent został zabierany do szpitala? O to pytają zbulwersowani piotrkowianie.
Pan Sławomir, 56 letni mężczyzna, bezdomny będący pod opieką pomocy społecznej – nie chce kary dla lekarza, chciałby tylko wiedzieć dlaczego? - Brakuje czegoś …. Choćby słów przepraszam – mówi mężczyzna.
Lekarz pogotowia nie został zawieszony w obowiązkach. Decyzja o jego losie zapadnie dopiero po przeprowadzeniu postępowania.