Puste porty nad zalewem
Opublikowano: 27-04-2021
Tłoku nie ma cieszą się ci miłośnicy żeglarstwa, którzy zdecydowali się już zwodować swoje łodzie... natomiast organizatorzy wodnej turystyki mają mniej optymistyczne podejście – epidemia i niezbyt sprzyjająca pogoda spowodowała powolny start sezonu żeglarskiego na Zalewie Sulejowskim.
W porcie „U Marusia” cisza i spokój. Przy pomostach bujają się nieliczne zwodowane łodzie. Sezon tu jeszcze nie ruszył, a port nie został w pełni otwarty.
Widok pustej przystani nie dziwi tych, którzy zdecydowali się zwodować swoje łódki. Epidemia i obostrzenia robią swoje mówią żeglarze, ale dodatkowo sezon i to w dużym stopniu spowolniła zła pogoda.
Nieco inna, choć nie rewelacyjna sytuacja jest w porcie U Bosmana. W weekend zwodowanych zostało kilka łódek. Jedną z nich była łódź „Zmachana” pana Sylwestra Balasińskiego. Piotrkowianin żegluje od kilkunastu lat i jak przyznaje tak kiepskiego startu sezonu przed majówką jeszcze nie widział.
Powodem dla którego wilki morskie nie zdobywają szturmem Zalewu Sulejowskiego są też obostrzenia epidemiczne związane z wyżywieniem. Na tą chwilę tawerny są zamknięte, nie oferują też jedzenia na wynos.
Widok pustej przystani nie dziwi tych, którzy zdecydowali się zwodować swoje łódki. Epidemia i obostrzenia robią swoje mówią żeglarze, ale dodatkowo sezon i to w dużym stopniu spowolniła zła pogoda.
Nieco inna, choć nie rewelacyjna sytuacja jest w porcie U Bosmana. W weekend zwodowanych zostało kilka łódek. Jedną z nich była łódź „Zmachana” pana Sylwestra Balasińskiego. Piotrkowianin żegluje od kilkunastu lat i jak przyznaje tak kiepskiego startu sezonu przed majówką jeszcze nie widział.
Powodem dla którego wilki morskie nie zdobywają szturmem Zalewu Sulejowskiego są też obostrzenia epidemiczne związane z wyżywieniem. Na tą chwilę tawerny są zamknięte, nie oferują też jedzenia na wynos.