telewizjapiotrkow.pl

Jedna osoba zginęła w tragicznym wypadku do którego doszło dziś przed godziną 7 rano na przejeździe kolejowym w Piotrkowie Trybunalskim na ul. Moryca. Pociąg pospieszny relacji Łódź Kaliska – Kraków na strzeżonym przejeździe kolejowym uderzył w auto osobowe, które znajdowało się na torach. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, dróżnik na czas przejazdu składu nie opuścił zapór. Samochód osobowy niemal rozpadł się na dwie części. Przód auta został odrzucony na bok, reszta wbiła się pod lokomotywę. Kierujący autem osobowym nie miał najmniejszych szans. - Mężczyzna kierujący autem osobowym zginał na miejscu, na tą chwilę nie mamy informacji o jego wieku – mówi mł. bryg. Maciej Dobrakowsk Zastępca Dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej To była chwila. Słychać było tylko trąbienie lokomotywy i huk mówią świadkowie zdarzenia. - Cały czas maszynista trąbił, po chwili było słychać huk. Później już tylko słychać było syreny wozów strażackich – mówi kobieta. Jak mogło dojść do tak tragicznego wypadku na przejeździjcież wyposażonym w zapory, które kontroluje dróżnik? Prawdopodobnie te nie były opuszczone. Chwilę wcześniej przez rogatkę autem przejechała kobieta.  - Ja przez okno spojrzałem to szlabany były na wpółotwarte, chyba zaczął zamykać, ale już było za późno. Chwilę wcześniej przejechała kobieta, ona zdążyła ten mężczyzna nie.  Jak udało nam się nie oficjalnie ustalić na nagraniu z lokomotywy widać, że szlaban nie był opuszczony. Tego śledczy jeszcze nie potwierdzają.  - W tej chwili ustalamy czy zapory były opuszczone. Wiadomo ze dróżnik był trzeźwy – informuje mł. asp. Ilona Sidorko rzecznik prasowy KMP w Piotrkowie Trybunalskim  Maszynista pociągu również był trzeźwy. Przyczyny tragedii wyjaśniać będą śledczy pod nadzorem prokuratury. Pasażerom jadącym pociągiem nic się nie stało. Trasa kolejowa została całkowicie wyłączona. Pociągi dalekobieżne skierowano na inne trasy.